poniedziałek, 1 września 2014

Hajs się musi zgadzać



Co jest najważniejsze w życiu? Każdy ma swój odrębny system wartości, często charakterystyczny dla różnych kultur i środowisk , w których się wychowaliśmy. Dla niektórych najważniejsza jest rodzina: mąż/żona, dzieci, rodzice, ciotka Maryśka i wujek Staszek. Dla innych liczą się przede wszystkim pieniądze i wszystkie dobra, które jesteśmy w stanie nabyć drogą kupna. Są też tacy, dla których zegar tyka coraz szybciej i liczy się dla nich jedynie zdrowie i wartość jaką niesie życie. Inni oddali by wiele za wolność, niezależność czy sławę. 

Często spotykam się z opinią, że osoby, które za wartość największą lub przynajmniej jedną z ważniejszych wybrały pieniądze są osobami płytkimi i ogólnie taka hierarchia jest raczej źle postrzegana przez społeczeństwo. Czy jest tak w rzeczywistości? Czy chęć posiadania jest czymś odrażającym, czego powinniśmy się wstydzić? Otóż prawda jak zwykle leży po środku. O ile w tym swoim dążeniu do wzbogacania się zachowamy umiar, tzn. jeśli nie będziemy tego robić kosztem drugiej osoby, to tak naprawdę nie widzę żadnych przeciwwskazań aby mieć jak najwięcej. Jeśli jednak przysłowiowo – idziemy po trupach do celu, to taka sprawa wygląda zupełnie inaczej. Wtedy na pierwszy plan zaczyna wysuwać się moralność i jeśli jesteśmy jej pozbawieni nie ma żadnych ograniczeń. Jeśli jednak nie jesteśmy upośledzeni na postrzeganie zła powinna nam się zapalić czerwona lampka. Wtedy mamy wyraźny sygnał, że liczy się dla nas coś więcej niż samo posiadanie. Jesteśmy bogaci wewnętrznie, mamy rozbudowany system moralny. 

Często mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają. Ile w tym prawdy? To pewnie sprawa indywidualna. Tak samo jak indywidualna jest kwota, która ewentualnie miałaby nam owe szczęście dać. Dla dobrze sytuowanego biznesmena z zachodu milion euro to roczny przychód, dla wielu z nas niedoścignione marzenie. 

Źródło: http://fabrykamemow.pl/


W naszym społeczeństwie zawsze dobrze były postrzegane osoby rodzinne. Takie, które kochają i są kochane. Często to właśnie oni twierdzą, że do szczęścia nie potrzebują pieniędzy, wystarczy im jedynie miłość jaką dają im bliscy. Weźmy jednak pod uwagę to, że bogactwo, choć może samo w sobie jako numerki na koncie w banku nie da nam radości, za to jednak znacznie ułatwia nam życie. 

A jaki jest mój system wartości? Sama nie wiem. Myślę, że jest trochę zmienny. Uważam jednak, że wolałabym opłakiwać samotność w willi z basenem niż w przytułku dla bezdomnych. I choć jak już było powiedziane pieniądze szczęścia nie dają, to jednak można za nie kupić wódkę, a wtedy już całkiem blisko do szczęścia.  Można też na chwilę wyjechać z Polszy, a wtedy szczęście jest już prawie na wyciągnięcie ręki ;)

Temat hierarchii wartości zawsze będzie sprawą aktualną, poruszającą wiele kontrowersji. Udało mi się poruszyć tą kwestię przy okazji mojej prezentacji maturalnej z języka polskiego. Wybrałam temat: „Mieć czy być” – scharakteryzuj wybrane postacie literackie, które stanęły przed takim wyborem. Napisanie tego, a przede wszystkim wypowiedzenie na głos przed komisją było prawdziwą przyjemnością. 

Co chciałam przez to powiedzieć? Tak, lubię hajs. 

Źródło: http://kwejk.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz